Forum Bilard w Lublinie Strona Główna Bilard w Lublinie

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ferdydurke - Opracowanie

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Bilard w Lublinie Strona Główna -> Ogólna dyskusja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grądzisz




Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin Squad

PostWysłany: Pią 17:23, 02 Gru 2005    Temat postu: Ferdydurke - Opracowanie

Biografia Autora


Witold Gombrowicz (1904 - 1969)




Witold Gombrowicz urodził się 4 sierpnia 1904 roku w Małoszycach pod Opatowem. W 1922 roku przeniósł się wraz z rodzicami do Warszawy, gdzie ukończył katolickie gimnazjum a w 1927 roku prawo na Uniwersytecie Warszawskim. W 1933 roku ukazał się debiutancki zbiór opowiadań „Pamiętnik z okresu dojrzewania”, który spowodował duże poruszenie wśród krytyków literackich. W 1937 roku ukazała się groteskowa powieść „Ferdydurke”, a rok później w miesięczniku „Skamander”, ukazał się dramat „Iwona, księżniczka Burgunda”. Tuż przed wojna, Gombrowicz wyjechał do Argentyny. W latach 1947-1953 pracował w Banku Polskim w Buenos Aires. W 1951 roku rozpoczął współpracę z miesięcznikiem literackim „Kultura” w Paryżu. W czasie pobytu w Argentynie powstał: „Ślub”, „Trans-Atlantyk” oraz „Pornografia”(Ciekawy tytuł Razz). W 1963 roku Gombrowicz wyjechał do Berlina Zachodniego, gdzie poślubił kanadyjską romanistkę Marię Ritę Labrosse. W 1965 roku, w Paryżu ukazał się „Kosmos”.Gombrowicz otrzymał nagrodę Fundacji A. Jurzykowskiego a w 1967 roku został nominowany do literackiej Nagrody Nobla. W 1975 roku pokazano „Operetkę”, ostatnią groteskowo-parodystyczną sztukę Gombrowicza. Została ona opublikowana razem z 3. tomem „Dziennika” (dziennik liczy 3 tomy, ukazujące się w latach 1957-1966).Twórczość literacka Gombrowicza obejmuje czas dwudziestolecia międzywojennego oraz czasy powojenne. W czasie wojny pisarz przebywa na emigracji. Jego dzieła pokazują człowieka w uwikłaniach interpersonalnych, oraz niemożność uwolnienia się od formy.
Gombrowicz zmarł 25 lipca 1969 roku we Francji na niewydolność płuc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grądzisz




Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin Squad

PostWysłany: Sob 16:25, 10 Gru 2005    Temat postu:

Streszczenie Ferdydurke

Powieść jest podzielona na 14 rozdziałów. Akcja toczy się w pierwszej połowie XX wieku. Głównym bohaterem powieści jest trzydziestoletni pisarz o imieniu Józio, który ze względu na swoją niedojrzałość został odesłany do szkoły.

ROZDZIAŁ I
Porwanie

Józio budzi się we wtorkowy poranek z poczuciem, że nie istnieje w pełni. Przypomina sobie czasy wczesnego dzieciństwa, czasy szkolne. Nie czuje się dorosły. „Niedojrzałym” okrzyknęli go również krytycy jego dzieła „Pamiętnika z okresu dojrzewania”. Dostrzega, że człowiek nie może być sobą, że jest zamknięty w jakiejś formie, ustawiony względem innych ludzi: „ (…) nie jesteśmy samoistni, jesteśmy tylko funkcją innych ludzi, musimy być takimi, jakimi nas widzą ”. Bohater przystępuje do pracy nad nowa książką, w której planuje się w pełni wyrazić. Nieoczekiwanie przychodzi do niego profesor Pimko, który traktuje go jak ucznia: odpytuje z zadanych lekcji, stwierdza zasadnicze braki w wiedzy. Zachowanie profesora wymusza na nim grzeczność i szacunek wobec nauczyciela.W celu uzupełnienia wiedzy, zostaje umieszczony w klasie szóstej, w szkole dyrektora Piórkowskiego. Józio nie może się pogodzić z tym, że mimo wieku został znowu umieszczony w szkole z małoletnimi uczniami.

ROZDZIAŁ II
Uwięzienie i dalsze zdrabnianie

Józio przebywa w szkole. W czasie przerwy między lekcjami obserwuje swoich kolegów. Jest to młodzież w przedziale wiekowym od dziesięciu do dwudziestu lat. Za płotem stoją matki, obserwujące swoje pociechy. To jeszcze bardziej wzmaga w Józio poczucie niewinności. Profesor Pimko, jest inspektorem, który próbuje narzucić uczniom formę, tzw. „pupę”. Chce nauczyć belfra, w jaki sposób skutecznie sterować młodzieżą. Belfer uważa, że chłopcy są niewinni, co wzbudza w niektórych z nich bunt i chęć pokazania, że jest inaczej. Inni uczniowie zgadzają się na taką formę. Klasa, do której trafia Józio jest podzielona na dwie grupy: jedną z nich tworzą rozwydrzeni chłopcy z Miętusem (Miętalskim) na czele. Chłopcy ci używają wulgaryzmów, opowiadają sobie sprośne historyjki o kobietach. Drugą grupę stanowią grzeczni chłopcy, skrupulatnie wykonujący polecenia nauczyciela z Syfonem ( Pylaszczkiewiczem) na czele. Miętus usilnie przekonuje Syfona, że i tak zmusi go do przejścia na jego stronę. Na siłę opowiada mu sprośne historyjki, używając do tego wulgarnych wyrazów. Tymczasem prof. Pimko rozmawia z dyrektorem o przyjęciu do szkoły nowego ucznia. Trwa lekcja języka polskiego. Znudzony nauczyciel o nazwisku Bladaczka, bez entuzjazmu przekazuje uczniom utarte formuły dotyczące poezji Słowackiego: „Słowacki wzbudza (…) zachwyt i miłość, ponieważ wielkim poetą był”. Nieoczekiwanie opinii tej sprzeciwia się Gałkiewicz, twierdząc, że nikt już nie zachwyca się twórczością romantycznego pety, poza młodzieżą szkolna, która jest zmuszona do czytania tej poezji. W odpowiedzi na zarzuty Gałkiewicza, Syfon zaczął recytować wybrane fragmenty poezji Słowackiego. Po takim wystąpieniu, nikt nie odważył się sprzeciwić formule, że „Słowacki wielkim poetą był”.

ROZDZIAŁ III
Przyłapanie i dalsze miętoszenie

Po skończonej lekcji, uczniowie kontynuowali spór o niewinność. Józio jako nowy uczeń próbował uratować Syfona od „gwałtu” na nim, ale niespodziewanie został wezwany do roli superarbitra w pojedynku na miny. Miętus wykrzywiał twarz w najokropniejsze grymasy, zaś Syfon przybierał łagodne miny wyrażające zachwyt.Na lekcji łaciny, na której ujawnił się brak wiedzy uczniów. Syfon znowu dał popis przekładu a po lekcji rozpętała się bijatyka. Józio pozostał biernym obserwatorem bójki między zwaśnionymi grupami chłopców.

ROZDZIAŁ IV
Przedmowa do Filidora dzieckiem podszytego

Narrację przerywa Przedmowa…, w której autor mówi o konstrukcji dzieła. Mówi o rozterkach pisarza, którego dzieło nie jest należycie czytane i poprawnie rozumiane przez czytelnika. Zastanawia się również nad zagadnieniem formy, nad tym czy stwarza ją człowiek czy ona stwarza człowieka.Wyraża swój bunt przeciwko uleganiu koncepcjom artystycznym a sam podział na artystów i zwykłych ludzi uważa za bzdurę. Autor wygłasza hasła głoszące przeciwstawianie się formie.

ROZDZIAŁ V
Filidor dzieckiem podszyty

Profesor Syntetologii, Filidor, zmierzył się z analitykiem, profesorem Momsenem, który zawsze wszystko rozkładał na części. Jego ofiarą padła żona Filidora, którą najpierw rozebrał wzrokiem, by potem zrobić błyskawiczną analizę moczu. Skompromitowana kobieta w stanie rozkładu znalazła się w szpitalu. Zaś syntetyk wraz z asystentami próbowali jej pomóc. Profesor sprzedał cały swój dobytek by „złożyć” partnerkę, Florę Gente. Po długim dokładaniu złotówek na kupę Flora poczuła się znużona, „stawała się sumą”. Pokonany anty-Filidor uderzył w twarz przeciwnika, doprowadzając w ten sposób do syntezy. Tymczasem żona Filidora, powracając do zdrowia „zaczęła jednoczyć części”.Doszło do pojedynku, który się odbył na zasadzie symetrii, tzn. ruchom jednego przeciwnika odpowiadał taki sam ruch drugiego przeciwnika. Obaj odstrzeliwali kolejne części ciała kobiety rywala. Po latach Filidor wspomina „dobrze się pukało ”, a spostrzegłszy się, że mówi jak dziecko, dodał „ wszystko podszyte jest dzieckiem ”.

ROZDZIAŁ VI
Uwiedzenie i dalsze zapędzanie w młodość

Pimko zaprowadził Józia na stancję do państwa Młodziaków. Byli to nowocześni ludzie, którzy deklarowali zerwanie z konwenansami. Rodzina składała się z trzech osób: ojca Wiktora, inżyniera, matki Joanny inżynierowej oraz córki Zuty, wysportowanej pensjonarki. Profesor chce, by Józio zakochał się w nowoczesnej szesnastolatce, prowokacyjnie opowiada o jej bulwersujących i frywolnych zachowaniach. Józio domyśla się, jakie są jego plany nie potrafi jednak zdobyć się na ucieczkę.

ROZDZIAŁ VII
Miłość

Józio zakochuje się w Zycie, niestety dziewczyna nie zwraca na niego uwagi. Dowiaduje się, że jest nią również zainteresowany Kopyrda, kolega z klasy Józia.

ROZDZIAŁ VIII
Kompot

„Zgwałcony” przez uszy Syfon nie może sobie poradzić z natłokiem sprośnych myśli, postanawia powiesić się na wieszaku. Miętus marzy o nawiązaniu kontaktu z prawdziwym parobkiem. Zaczyna przychodzić do państwa Młodziaków, spotyka się tam z ich służącą (namiastka ludu). Zuta lekceważy zaloty Józia. Józio próbuje zdemaskować rodzinę Młodziaków, która jest nowoczesna tylko na pokaz, w rzeczywistości Młodziakowi są tradycjonalistami. Józio próbuje namówić Zutę by urodziła nieślubne dziecko. Przy obiedzie wrzuca do kompotu kawałki jedzenia i śmieci. Był to dla Młodziaków widok niezwykle bulwersujący.

ROZDZIAŁ IX
Podglądanie i dalsze zapuszczanie się w nowoczesność
Józio podgląda Zutę. Czyta listy od wielbicieli, dowiaduje się, że interesowali się nią między innymi: prokurator, podoficer, obywatel ziemski. Wśród korespondencji znalazł również list od Pimki, w którym prosi ją o spotkanie w celu uzupełnienia wiedzy z Norwida pod groźbą wydalenia ze szkoły. Jest również liścik od Kopyrdy nakłaniający do intymnego spotkania.Postanawia podrobić pismo Zuty i umawia się w jej imieniu z Kopyrda o północy a z profesorem po północy.

ROZDZIAŁ X
Hulajnoga i nowe przyłapanie

Józio podgląda Młodziaków w łazience, ma nadzieję, że zdradzą się tam z jakąś słabością. Pozostawia im informację, że ich podglądał, dorośli są zbulwersowania, ale nie Zuta. Ta wręcz przeczuwała, że jest podglądana, dlatego zachowywała się jak przystało.Kiedy w nocy przyszli do Zuty dwaj nocni goście, Józio wszczął alarm, że w domu są złodzieje. Józio pokazał Kopyrdę, który ukrywał się w szafie. Rodzice uznali, że to bardzo nowoczesne, by do ich córki przychodził w nocy mężczyzna. Kiedy Józio pokazał im starego Pimkę, byli oburzeni. Wywiązała się awantura i bijatyka. Józio korzysta z zamieszania i postanawia wyjechać na wieś. Po drodze zabiera Miętusa, który po zgwałceniu służącej doszedł do wniosku, że to nie to samo, co poznanie parobka.

ROZDZIAŁ XI
Przedmowa do Filiberta dzieckiem podszytego

Autor mówi o oczekiwaniach względem literatury. W drugim słupku wymienia powody cierpienia twórcy. Po czym różne genezy dzieła.

ROZDZIAŁ XII
Filibert dzieckiem podszyty

Autor w ironiczny sposób prezentuje historyjkę ułożoną w porządku przyczynowo-skutkowym. Potomek pewnego wieśniaka z Paryża stał się mistrzem gry tenisa. Nagle zabrakło piłki rozbitej strzałem pewnego pułkownika, co doprowadziło do agresji zawodników wobec siebie. Kula ugodził armatora w szyję. Żona nie mogąc nic zrobić w tłumie wyładowała swoje emocje na policzku sąsiada. Okazał się on epileptykiem i wpadł w szał. Mężczyźni dosiadali kobiety jak konie. Nieoczekiwanie na środek placu wyszedł markiz Filiberthe i zapytał tłumu, czy ktoś ma ochotę obrazić jego żonę. Zapadła cisza. „Podjechało” do niego trzydziestu sześciu mężczyzn dosiadających kobiety. Pod wpływem obelg kobieta poroniła, zaś Filibert „podszyty dzieckiem (…) i uzupełniony dzieckiem ” odszedł zawstydzony wśród burzy oklasków.

ROZDZIAŁ XIII
Parobek, czyli nowe przychwycenie.

Miętus wraz z Józiem poszukują parobka, niestety żaden z chłopów pobierających nauki w mieście nie spełnia oczekiwań Miętusa, ponieważ mają sztuczne „gęby”. W jednej ze wsi znajdują ludzi wściekłych jak psy, z opresji ratuje ich ciotka Hurlecka, z domu Lin, która pamięta Józia z dzieciństwa. Zabiera ich do swojej posiadłości, opowiada o dzieciństwie Józia, który według jej wyliczeń powinien mieć trzydzieści lat. Miętus jest tym faktem bardzo zaskoczony, Józio pod wpływem opowieści o swoim dzieciństwie jeszcze bardziej wpędza go w dzieciństwo. Na miejscu poznaje swoją rodzinę: wuja Konstantego, kuzyna Zygmunta i młodziutką Zosię. Miętus dostrzega parobka, próbuje się z nim zbratać. Józio psuje zabiegi Miętusa, policzkując parobka. W nocy Miętus udaje się do kuchni, gdzie udaje się mu nakłonić parobka, by ten uderzył go w twarz. W ten sposób czują się „zbra…tani” (zapis Gombrowicza). Hierarchia na wsi również nie pozwoliła Józiowi uwolnić się od formy.

ROZDZIAŁ XIV
Hulajgęba i nowe przyłapanie

Konstanty podejrzewa skłonności homoseksualne u Miętusa. Jozio próbuje tłumaczyć, że chodzi o zbratanie się z chłopcem w podobnym wieku, ale to tłumaczenie nie przemawia do Konstantego. Rozochocona służba rozpowiada róże plotki o mieszkańcach dworu: że panicz Zygmunt ma Starkę, tzn. wdowę z która spotyka się w krzakach, że pani dziedziczka boi się krowy, itd. O zajściu pana domu informuje lokaj. Miętus zaczął mówić gwarą, czas spędza w towarzystwie służby, zarzuca Józiowi, że uległ formie.Domownicy postanawiają, że chłopcy wrócą do Warszawy. Miętus chce zabrać ze sobą parobka. Niestety w nocy budzą się wszyscy domownicy, a widząc zachowanie Miętusa postanawiają dać mu w pupę. Walek staje w obronie Miętusa i wymierza Konstantemu policzek. Józio ucieka z dworu zabierając ze sobą Zosię. Po drodze całuje ją w usta; „musiałem ucałować swoją gębę jej gębą, gdyż ona swoją gębą moją ucałowała gębę ”. Okazuje się, ze można uciec od formy, ale tylko w inną formę, zaś przed człowiekiem tylko w ramiona innego człowieka.Utwór kończy się słowami:

„Uciekam z gębą w rękach” po nich dopisek:
„Koniec i bomba
A kto czytał, ten trąba!”.

Oraz inicjały W. G.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grądzisz




Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin Squad

PostWysłany: Sob 16:33, 10 Gru 2005    Temat postu:

Czas i miejsce akcji oraz główne wątki

Akcja powieści rozpoczyna się we wtorek rano, po przebudzeniu bohatera. Akcja toczy się około 1937 roku, ponieważ autor informuje, że właśnie pracuje nad nową powieścią („Ferdydurke” ukończył w 1937 roku). Akcja pierwszej części powieści rozgrywa się w ciągu jednego dnia, w szkole, gdzie profesor Pimko przyprowadza Józia. Część druga rozgrywa się w ciągu kilkunastu dni na stancji u Młodziaków. Trzecia część rozgrywa się w Bolimowie w dworku u Hurleckich. Czas w powieści podlega innym zwyczajom niż nakazywałyby prawa fizyki. Czas akcji, o którym jest mowa nie ma znaczenia historycznego, mimo że pisarz odwołuje się do czasów oraz kultury szlacheckiej. Fabuła odbiega od reguł tworzenia jakiegoś jednego typu powieści. „Można tu spotkać elementy prozy przygodowej, miłosnej, społecznej czy psychologicznej, a także innych gatunków literackich. Zaburzenie porządku fabularnego, niesamowitość zdarzeń, brak realistycznej logiki ich przebiegu, wrażenie snu, prawdy i fałszu, spokoju i lęku w psychice bohatera sprawia, że człowiek dostrzega tu parodię dotyczącą różnych środowisk i poczucia dorosłości” .

Główne wątki

Wszystkie wątki dotyczą zmagania się Józia z formą.

Część pierwsza
1.Proces „upupienia” Józia przez profesora Pinko i szkołę
2.Konflikt między Miętusem a Syfonem
Część druga
1.Miłość Józia do pensjonarki Zuty
2.Historia rodziny Młodziaków
Część trzecia
1.Ucieczka Józia i Miętusa na wieś
2.Próba zbratania się Miętusa z parobkiem
3.Porwanie Zosi przez Józia


:


Ostatnio zmieniony przez Grądzisz dnia Nie 0:00, 11 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grądzisz




Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin Squad

PostWysłany: Sob 16:46, 10 Gru 2005    Temat postu:

Znaczenie tytułu

Powieść ukazała się dokładnie czterdzieści lat po wydaniu „Syzyfowych prac” Stefana Żeromskiego, dlatego literaturoznawcy upatrują w treści powieści nawiązania do zmagań polskiego ucznia z systemem edukacyjnym. Inni poszukują odpowiedzi na pytanie, czy Gombrowicz znał powieść Sinclaira Lewisa, pt. „Babbitt”, w której jeden z bohaterów nazywał się Fredry Durkee? Prawdopodobieństwo jest tym większe, że w wolnym tłumaczeniu jego polski odpowiednik mógłby brzmieć Tchórzysław Ciemniakowski . Trudno powiedzieć, czy Gombrowicz znając tylko przekład mógł nawiązać do etymologii imienia Fredry oraz nazwiska Durkee? Pytanie to pozostało bez odpowiedzi.Inni literaturoznawcy odczytują „Ferdydurke” jako zniekształcona formę wyrażenia „Thyrty door key”. Powiązania poszukują w postaci, która w chwili rozpoczęcia powieści ma trzydzieści lat. Sam Gombrowicz nie skomentował żadnej z interpretacji, dlatego każda próba może być nadużyciem ze strony badacza. Być może już sam tytuł miał być rodzajem gry z odbiorcą. Badacze popadając w formę próbowali doszukiwać się logicznego sensu w nadaniu dziełu takiego tytułu, podczas gdy autorowi chodziło o zbuntowanie się przeciwko szablonowemu badaniu literatury. (Chyba zaczynm lubić GOMBROWICZA) A może Gombrowiczowi zależało na stworzeniu oryginalnego tytułu, który byłby kojarzony bezpośrednio z jego dziełem. Podobnie postąpił Karol Irzykowski, autor „Pałuby”. Nie wiadomo, co miał na myśli autor nadając swojemu dziełu taki tytuł. Samo słowo ma kilka rozbieżnych znaczeń. Oznacza: niedokładnie wyciosana lalkę, niezgrabny wóz, a jednocześnie pałubą można pogardliwie nazwać kobietę. Ponadto Irzykowski wymyśla pojęcie „pierwiastka pałubicznego” na określenie odmiennego stanu psychicznego. Autor celowo nie posługuje się pojęciami znanymi z psychologii czy medycyny, sam stwarza oryginalnie brzmiące pojęcie. Podobnie jak Gombrowicz, który używa niekonwencjonalnych słów: upupienie, gęba, łydka na określenie egzystencji człowieka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grądzisz




Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin Squad

PostWysłany: Sob 16:48, 10 Gru 2005    Temat postu:

Niekonwencjonalne zakończenie


"Koniec i bomba
A kto czytał, ten trąba!”.


Zakończenie powieści poddała Gombrowiczowi Aniela Brzozowska-Łukasiewiczowa, wieloletnia służąca domu Gombrowiczów. Pewnego dnia Aniela jak zwykle zniecierpliwiona oczekiwaniem na panicza ze śniadaniem udała się do jego pokoju. Witold w ramach próby usprawiedliwienia swojej senności i nieobecności na śniadaniu wytłumaczył, że całą noc pracował nad nową powieścią. Opowiedział w skrócie treść dzieła poczym nie mając gotowego zakończenia wymyślił powyżej zacytowane słowa. Anielę rozbawiło takie zakończenie, dlatego pisarz zdecydował, że właśnie tak zakończy swoją powieść. W ten sposób Gombrowicz również na koniec zadrwił z czytelnika, niekonwencjonalne zakończenie miało podważyć sens całej powieści. Miało wybić niewinnego i nieświadomego czytelnika ze złudzenia samodzielności i dobitnie przekazać prawdę. Słowa te działają jak magiczne zaklęcie, jak wyrwanie z hipnozy. Uświadomiony odbiorca już nigdy nie zapomni o formie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grądzisz




Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin Squad

PostWysłany: Sob 16:54, 10 Gru 2005    Temat postu:

Bohaterowie

Postacie „Ferdydurke” są niedookreślone, nie mamy żadnych informacji dotyczących ich przeszłości. Są to nosiciele form, „gęb” przypiętych do nich w danej sytuacji wobec jakiejś osoby. Nawet główny bohater nie posiada pełnego rysu psychologicznego. Owo uproszczenie jest w pełni celowym i nowatorskim zabiegiem.

Józio Kowalski– trzydziestoletni pisarz, który ma problemy z własną osobowością, nie potrafi sobie poradzić z problemami dorosłego człowieka, jest niedojrzały emocjonalnie. Jest narratorem opowieści o własnych losach. Usilnie próbuje wyzwolić się z formy, nie chce być traktowany jak dziecko, ani w szkole ani przez krewnych na wsi. Wpada również we własne sidła, zakochując się w pensjonarce Zucie i starając się w niedojrzały a wręcz „szczeniacki” sposób zwrócić na siebie jej uwagę. Na koniec jest już świadomy, że nie można uciec od formy. Wydostając się z jednej, wpada w kolejną.

Miętus (Miętalski)– nieprzyjemny wyrostek, którego słownictwo pozostawia wiele do życzenia. Jest wulgarny, stara się uciec od inteligenckich „fizdrygałów”. Próbuje się zbratać z parobkiem, by nawiązać kontakt z naturą, szczerością i bezpośredniością. Nie widzi jednak nic sztucznego w naśladowaniu wieśniaka.

Syfon (Pylaszczykiewicz)– to przedstawiciel grzecznych i sumiennych „chłopiąt”. Zawsze przygotowany do lekcji, w pełni podporządkowany narzuconej formie. Próbuje się ocalić przed narzucona „gębą” niegrzecznego chłopca. „Zgwałcony przez uszy” nie potrafi już normalnie egzystować i w ostateczności popełnia samobójstwo.

Pimko – profesor i kontroler stanu edukacji uczniów. „T. Pimko, doktor i profesor, a właściwie nauczyciel, kulturalny filolog z Krakowa, drobny, mały, chuderlawy, łysy, i w binoklach, w spodniach sztuczkowych, w żakiecie, z paznokciami wydatnymi i żółtymi, w bucikach giemzowych, żółtych ”. Prototypem tego bohatera jest profesor Tadeusz Sinko z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pimko prowadzi grę z uczniami, która ma ich wpędzić w niewinność. Nie lubi sprzeciwu, po przeegzaminowaniu trzydziestoletniego pisarza, przemocą zabiera go do szkoły. Szkoła daje mu możliwość realizowania się w formie belfra. Przyłapany w pokoju Zuty, zostaje zdegradowany do pozycji istoty biologicznej, kierującej się tylko instynktami.

Bladaczka - bezmyślny nauczyciel, całkowicie podporządkowany formie, który każe uczniom powtarzać utarte frazesy, niezgodne z ich przekonaniami

Młodziakowie – są przykładem fałszywej formy. Kreują się na nowoczesnych rodziców. Wiktor jest inżynierem. Jego prawdziwe „ja” ujawnia się w łazience, „typowy inteligent-chamuś z gębą tak kretynicznie krotochwilną, obmierźle sprośną i plugawo zbaraniałą” oraz w sypialni, gdzie posługuje się zdrobnieniami i zachowuje infantylnie.
Joanna nie pracuje zawodowo, ale aktywnie działa społecznie.
W rzeczywistości są zakuci w staroświeckiej formie.

Zuta Młodziakówna – jest symbolem młodości, nowoczesności, witalności i seksu. Niegrzecznie zachowuje się wobec starszych. Zwraca na siebie uwagę mężczyzn w różnym wieku.

Hurleccy – reprezentują warstwę szlachecka. Mimo utraty majątku nadal są wyniośli i z pogardą odnoszą się do parobka. Konstanty jest człowiekiem niekulturalnym, zdolnym do zadawania innym bólu. Ciotka jest uosobieniem dobra i łagodności.

Walek – parobek na dworze u Hurleckich, zna swoje miejsce we dworze, przekonany przez Miętusa przełamuje formę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grądzisz




Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin Squad

PostWysłany: Sob 16:57, 10 Gru 2005    Temat postu:

Filozofia formy

„Forma - to wszystkie sposoby przejawiania się (wyrażania, manifestowania, zachowania) człowieka ”.
Forma organizuje nie tylko życie jednostek, ale także całego społeczeństwa. Inicjuje wzory zachowań i sposoby zachowania w przeróżnych sytuacjach. Gombrowicz zauważa, że forma krępuje jednostkę nie pozwalając jej na samodzielne podejmowanie decyzji, na zachowanie niezależności. Stąd postulat pisarza o podjęcie walki z niewidzialnymi pętami zniewolenia. Ale forma to nie tylko kajdany zniewolenia, to również zbiór niezbędnych zasad, które w pozytywny sposób organizują życie całego społeczeństwa, to normy: „zmysłowe, werbalne, gestyczne, społeczne,… ”.
Forma w pojęciu Gombrowicza ma dwa bieguny działania. Każdy z nas jest w pełni podporządkowany formie. Sam autor pisze, że nie można w pełni uciec przed formą:„ Nie ma ucieczki przed gębą, jak tylko w inna gębę, a przed człowiekiem schronić się można jedynie w objęcia innego człowieka. Przed pupą zaś w ogóle nie ma ucieczki” .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grądzisz




Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin Squad

PostWysłany: Sob 17:05, 10 Gru 2005    Temat postu:

Walka z formą, czyli szyderstwo naszych złudzeń o własnej autentyczności

'Ferdyduke” ukazuje zmagania człowieka z formą, uwikłanie w pozy, gesty, słowa wymuszone na nim przez otoczenie, wytworzone na skutek relacji z innymi ludźmi. Konsekwencją jest zatracenie autentyczności, naturalności. On sam zaś ma poczucie zniewolenia przez konwencje, układy i zasady. Narrator, który ma świadomość uwikłania się w sieć zależności próbuje się z nich wyplątać. Niestety wysiłki nie przynoszą określonego rezultatu.
Gombrowicz koncentruje się na trzech obszarach tworzenia formy:
SZKOŁA- MISTERIUM ZAKŁAMANIA:
Budowanie formy:
Dokonuje się to w momencie, kiedy profesor Pimko zabiera Józia do szkoły. Tam poznaje dwie grupy chłopców, z których każda poddana jest jakiejś formie. Józio początkowo stoi na uboczu jednak zdaje sobie sprawę, że nie jest w stanie uciec od narzucanej przez szkołę formy.
Rozwój formy:
Szkoła przekazuje uczniom utarte frazesy, nic nieznaczące regułki. Taka szkoła jedynie sprzyja „upupieniu”, wpędza ludzi w dzieciństwo. Przykładem na to jest lekcja języka polskiego w czasie, której nauczycie przekonuje uczniów, że „Słowacki wielkim poetą był”, mimo że nikt w to nie wierzy i nikt tak nie czuje. Przeciwko tej formie występuje Galkiewicz, niestety jego glos zostaje zagłuszony przez nauczyciela i Syfona, który wiernie recytuje wiersze Słowackiego. Szkoła jest pierwszą formą, która wykuwa osobowość człowieka. Jednak nie tylko sama szkoła narzuca uczniom formy, również uczniowie narzucają je sobie między sobą. Miętus za wszelką cenę próbuje przekonać Syfona, że jego styl bycia jest bardziej stosowny. „Zgwałcony przez uszy” Syfon, nie mogąc uwolnić się od narzuconej formy, popełnia samobójstwo, zaś Miętus za karę już nigdy nie uwolni się od swoich przerażających min.
Rozbicie formy:
Forma narzucona przez szkołę rozpada się za sprawą bójki chłopców, niemniej Pimko dba o to, by Józio nie wyzwolił się formy.

DOM MŁODZIAKÓW- SZYDERSTWO ZE SCHEMATU RODZINY INTELIGENCKIEJ
Budowanie formy:
Józio zakochuje się w Zucie, wpadając w ten sposób w rolę zakochanego, bez wzajemności, młodzieńca.
Rozwój formy:
Młodziakowie wpadają w formę nowoczesności, hołdują kultowi sportu, demonstruja brak przesądów.
Rozbicie formy:
Młodziakowi, obawiając się posądzenia o staroświeckość, nakłaniają córkę do zajścia w ciążę, z nieznajomym: „Zuta, jeżeli chcesz mieć dziecko nieślubne, bardzo proszę! Kult dziewictwa ustał”. Józio chcąc rozbić ich formę, wprowadza w ich życie elementy absurdu i dekonstrukcji: (mucha z oderwanymi kończynami w pantoflu pensjonarki, żebrak z gałązką w zębach, stojący pod ich oknem, babranie się w kompocie, Kopyrda i Pimko w szafie Zuty).

DWÓR ZIEMIAŃSKI SZYDERSTWO ZE SCHEMATU RODZINY MIESZCZAŃSKIEJ
Budowanie formy:
Dwór Hurleckich jest parodią Soplicowa. Gombrowicz ukazuje konserwatywność mieszkańców dworu.
Rozwój formy:
Między państwem a gminem jest ogromna przepaść, każdy ma swoje miejsce, swoje obowiązki a niektórzy przywileje. Tę stałą i konserwatywną strukturę próbuje naruszyć Miętus bratając się z Walkiem.
Rozbicie formy:
Miętus prosi Walka, by ten uderzył go w twarz.

W ogólnym zamieszaniu Józio porywa Zosię, wpadając w ten sposób w formę romantycznego porywacza. Przerażony tym faktem, godzi się z nową formą. Okazuje się, ze można uciec od formy, ale tylko w inną formę, zaś przed człowiekiem tylko w ramiona innego człowieka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grądzisz




Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin Squad

PostWysłany: Sob 17:10, 10 Gru 2005    Temat postu:

„Pupa”, „Gęba” i „Łydka”, czyli słowa - klucze w „Ferdydurke”

Gombrowicz ujawnia w „Ferdydurke” fascynację kulturą karnawałową, próbuje poprzez cielesność wytłumaczyć metaforę życia.

PUPA, UPUPIENIE - pupa jest symbolem dziecinności oraz niewinności. Pupę przyprawia szkoła oraz nauczyciele. Główny bohater, trzydziestoletni pisarz, znowu zostaje wpędzony w dzieciństwo, w formę chłopca, gimnazjalisty. Dzieje się to za sprawa profesora Pimko, który przychodzi do niego pod pretekstem złożenia kondolencji z powodu śmierci ciotki i nieoczekiwanie zaczyna go egzaminować. Stwierdziwszy braki w wykształceniu, Józio zostaje skierowany do gimnazjum. Stanowczość starego profesora zmusza go do uległości. Pobyt w szkole tylko utrzymuje w nim stan dziecinności. Metodą jest powtarzanie przez nauczycieli utartych sloganów i regułek. Utrzymaniu tego stanu sprzyjają matki, które z zachwytem obserwują swoje pociechy.


ŁYDKA: - jest to symbol młodości, aktywności sportowej. Najwyraźniej widać ją w rodzinie Młodziaków. Łydka to sfera nieuświadomionej biologii, stanowi podtekst do innych potrzeb duchowych.
Inżynier wraz z rodziną deklarują nowoczesny stosunek do życia, zachęcają swoją nastoletnią córkę do swobodnego zachowania. Dlatego łydka nierozłącznie kojarzy się z postacią Zuty, która jest ucieleśnieniem atrakcyjności. Jest obiektem westchnień zarówno młodych jak i
dojrzałych mężczyzn. Jej obojętność drażni Józia, który za wszelką cenę próbuje zdemaskować ją jako normalną dziewczynę.

GĘBA: - jest obrazem człowieka wobec drugiego człowieka. Można ją komuś przyprawić, ale nie sposób się od niej uwolnić. „człowiek jest najbardziej uzależniony od swojego odbicia w duszy innego człowieka, choćby ta dusza była kretyniczna”.Najbardziej jest widoczna w czasie pobytu bohatera w dworze Hurleckich. Tu bohater obserwuje relacje między warstwami społecznymi. Reprezentanci poszczególnych warstw znają swoje miejsce w hierarchii i w zależności od tego legitymują się odpowiednią „gębą”. Hurleccy żyją ponad stan kosztem innych, z wyższością tratują parobków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grądzisz




Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin Squad

PostWysłany: Sob 17:12, 10 Gru 2005    Temat postu:

„Ferdydurke” jako przykład powieści groteskowej, awangardowej


Ferdydurke jako przykład powieści groteskowej
1. Posługiwanie się parodią
2. Konwencja snu
3. Absurd, alogiczność
4. Karykatura
5. Groteskowe spięcia (np. Walka na miny)
6. Nietypowe zestawienie słów w aforyzmach (np. „nic tak nie ośmiela gminu, jak choroba umysłowa państwa”) Gombrowicz zestawia tu słowo „gmin”- używane przez szlachtę, ze słowem „państwo”- używane przez chłopstwo
7. Groteskowe symbole: pupa, gęba, łydka
8. Konstrukcja wobec dekonstrukcja świata (tworzenie form oraz ich rozpad)
9. Bogactwo językowe, skróty myślowe, nietypowe związki frazeologiczne


„Ferdydurke” jako przykład międzywojennej powieści awangardowej
„Artystyczny efekt „Ferdydurke” polega na stopieniu poetyki realistycznej z romantyczno-symboliczną. Z tej pierwszej pochodzi automatyzm zdarzeń i odruchów, immanentna logika łańcucha faktów, niepodległa wobec roszczeń działających osób, rodem z drugiej jest arbitralność zestawień (słów, zdarzeń, zajść), poprzez którą manifestuje się buntowniczy indywidualizm narratora ”.

Cechy powieści awangardowej:
1. Autotematyzm (rozważanie o twórczości w przedmowie do Filiberta i Filidora)
2. Nieprzezroczysta narracja (celowo sztuczny język)
3. Posługiwanie się groteską jako zasadą komunikacyjną świata przedstawionego i sposobem interpretacji świata zewnętrznego.
4. Odrzucenie realizmu.
5. Konstruowanie oryginalnego języka.
6. Intertekstualność.
7. Parodie literackich stylów wobec konwencji.
8. Synkretyzm rodzajowy (przenikanie różnych rodzajów literackich, np. recytowanie wierszyków na lekcji języka polskiego)
9. Koncepcja pisania jako gry.
10. Walka z mitami (szkoła, tradycja, nowoczesność).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grądzisz




Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin Squad

PostWysłany: Sob 17:19, 10 Gru 2005    Temat postu:

Kompozycja, Język, Narracja w „Ferdydurke”

Kompozycja „Ferdydurke”
Utwór jest zbudowany z 14 rozdziałów, każdy z nich ma odrębny tytuł. Rozdział I- III rozgrywają się w szkole, rozdziały VI-X rozgrywają się na stancji u Młodziaków, zaś rozdziały XII-XIV rozgrywają się w dworku w Bolimowie.Inny charakter mają dwa rozdziały IV i XI, są to przedmowy do następujących po nich opowiadaniach zatytułowanych: „Filidor dzieckiem podszyty” oraz „ Filibert dzieckiem podszyty”. Jak zaznacza sam narrator, obydwa zostały tam umieszczone celowo. „ Muszę wprowadzić hierarchię mąk oraz hierarchię myśli, skomentować dzieło analitycznie, syntetycznie oraz filozoficznie, aby czytający wiedział, gdzie głowa, gdzie nogi, gdzie nos, a gdzie pięta, by nie zarzucono, żem nieświadomy własnych celów i nie kroczę prosto, równo, sztywno jak najwięksi pisarze wszechczasów, lecz w piętkę bezsensownie gonię” . Pisarz zadbał o to, by również Filidor i Filibert byli niewolnikami formy. Ich los zależy od „gęby”. Gombrowicz tworząc taką kompozycję, pokazuje czytelnikowi, że sens będzie się mieszał z bezsensem.

„Nie ufajcie własnym słowom”, czyli o języku w „Ferdydurke”
Utwór cechuje wielostylowość. Każda postać wypowiada się w utworze na swój sposób, adekwatnie do przyjętej przez nią „gęby”.
Wiktor Młodziak, poważny inżynier oficjalnie hołdujący nowoczesności, wzaciszu własnej sypialni będzie używał irytujących zdrobnień:„majteczki”, „majtaski”,„zdradunia”, „zdradeczka”, itd.
Parobek Walek używa języka niewykształconego wieśniaka, nieudolnie próbuje posługiwać się językiem wyższych sfer. Podobnie komicznie i nienaturalnie wypadają próby posługiwania się gwarą przez Miętusa.
Przy pomocy narratora, Gombrowicz obnaża również zmodyfikowany świat metaforyki: „Nie, nie mówcie mi o tych waszych zrymowanych bólach, które połykamy gładko jak ostrygę, nie mówcie o cukierkach hańby, kremie czekoladowym zgrozy, ciasteczkach nędzy, landrynkach cierpienia i smakołykach rozpaczy” .
Gombrowicz zaprezentował także inny sposób opisu przyrody. Po przyjeździe do Bolimowa, tak charakteryzuje nowe miejsce: „Przestrzeń. Na widnokręgu – krowa. Ziemia. W dali przeciąga się gęś. Olbrzymie niebo. We mgle, horyzont siny” . Nie ma tu epickich rozlewności i nastrojowości. Autor całkowicie zrezygnował z popisów stylistycznych, odcinając się w ten sposób od tradycyjnej prozy.
Język w „Ferdydurke” jest grą, zabawą słowną, wyliczanką. Autor zestawia styl niski ze stylem wysokim, kontrastuje, operuje powtórzeniami leksykalnymi oraz składniowymi. Zwraca się zdrobniałymi słowami do uczniów: „cip, cip, cip,…”. Innymi przykładami na to są: neologizmy, np. „zbelfrzyć”, „trzydziestek”, parodie stylów literackich: „Nie damy ziemi skąd nasz ród! Ród nasz od chłopięcia i dziewczęcia się wywodzi” (parodia „Roty” Marii Konopnickiej), symbolika słów: „Pupa, pupa, pupa! Dziękuję za pamięć drogi profesorze”, nagromadzenie absurdalnych wyliczeń: „A nauczyciel pomny na żonę i dziecko, nie ustawał: Towiański, Towiański, Towiański, mesjanizm, Chrystus Narodów, znicz, ofiara, czterdzieści i cztery, natchnienie, cierpienie, odkupienie bohater, symbol”, oraz gry słów: „ I dlaczego nogi – dlaczego nogi w nim wysuwały się na plan pierwszy, na czoło? Nogi miał na czole”.
Na końcu warto wspomnieć o swoistym kodzie językowym wprowadzonym przez samego Gombrowicza, tzn. pupie, łydce i gębie, które relacjonują kontakty interpersonalne.Gombrowicz pokazuje, że poprzez język można przeciwstawić się formie:"Każdemu stylowi dostępna jest jedynie cząstka prawdy, każda wypowiedź zdradza swego autora kreując niejako własny podmiot. Gombrowicz nie formułuje ,,naturalnych’’ wypowiedzi literackich, nie odrzuca starych konwencji, aby ustanawiać nowe, uznawane za niekonwencje- lecz stylizuje, parodiuje, ,,przerżeźnia’’ najróżniejsze wzorce wypowiedzi literackich. Samo zorganizowanie komunikatu pełni nie jako rolę cudzysłowu, w który ujęte zostaną sensy słów i zdań. […] Gombrowiczowska stylizacja mniej lub bardziej zbliża się do parodii. ’’

Narracja
Jak przystało na powieść awangardową, Gombrowicz zadbał o nowatorstwo również na poziomie narracji.
1. narrator opisujący fikcję literacką, będący jednocześnie uczestnikiem opisywanych przez siebie wydarzeń – jest to Józio.
2. „Dorosły Józio”, czyli trzydziestoletni pisarz, porwany z domu przez profesora Pimko.
3. narracja autotematyczna dotycząca procesu powstawania dzieła, zawarta w przedmowach do powiastek filozoficznych. Autorski autokomentarz do Filidora i Filiberta.
Wykorzystanie w utworze różnych perspektyw narracyjnych sprawiło, że czytelnik dostał książkę nie tylko zaskakującą pod względem treści, ale także sposobu ujęcia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grądzisz




Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin Squad

PostWysłany: Sob 17:21, 10 Gru 2005    Temat postu:

Józio wobec formy
„(…) wybiła godzina na zegarze dziejów – starajcie się przezwyciężyć formę”.Główny bohater zmieniając trzykrotnie miejsce pobytu, po trzykroć ulega innej formie. Kiedy sam zostaje porwany ze swojego mieszkania na stancje państwa Młodziaków poszukuje sposobu na ucieczkę od narzuconej formy, zaś w końcowej scenie, kiedy to on porywa Zosię, uświadamia sobie, że nie można w pełni uciec od formy można jedyni popaść w inną. Początkowo Józio jest ofiarą formy narzuconej przez profesora Pimko, w zakończeniu to główny bohater narzuca formę Zosi. Sam Gombrowicz tak określił swojego bohatera:,, Jakiż jest ów bohater ,,Ferdydurke’’? Wewnętrznie cały jest fermentem, chaosem, niedojrzałością. Aby objawić się na zewnątrz, szczególnie wobec innych ludzi, potrzeba mu formy (przez ,,formę’’ rozumiem wszelkie nasze sposoby uzewnętrzniania się: słowa, idee, gesty, postanowienia, czyny, etc.). Lecz forma ta ogranicza go, gwałci, wykoślawia. Zmuszony jest wyrażać się przy pomocy ustalonego systemu postaw, sposobu bycia, więc wciąż jest nie prawdziwy, czuje się aktorem. Forma to kostium, który przywdziewamy, by okryć naszą nagość zawstydzającą…a zwłaszcza, by wobec innych wydać się bardziej ,,dojrzałymi’’ niż jesteśmy. A więc forma nasza tworzy się głównie w sferze międzyludzkiej. ’’
Mimo, że bohater ma trzydzieści lat, jest człowiekiem wykształconym i zdolnym do obserwacji rzeczywistości, Gombrowicz pokazuje go jako infantylnego, skłonnego do dziecinnych zachowań, niedouczonego chłopca. Zdziecinniały Józio powraca do szkolnej ławy, gdzie mimowolnie jeszcze bardziej pogrąża się w dzieciństwie. Środowisko, w którym się znalazł ma za zadanie nauczyć go poprawnego stereotypu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grądzisz




Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin Squad

PostWysłany: Sob 17:23, 10 Gru 2005    Temat postu:

Gombrowicz – nauczyciel życia

Poznawaniu samego siebie towarzyszy poczucie inności i niezwykłości. Gombrowicz próbuje walczyć ze stereotypami, uświadamia czytelnikowi, że żyjemy w świecie pozorów. Człowiek mimo silnego pragnienia wolności pozostaje na uwięzi cudzego wyobrażenia o sobie. Myślenie innych o nas samych jest na tyle determinujące, że mimo silnego sprzeciwu widzą nas po swojemu, a mówiąc słowami Gombrowicza: „ nie jesteśmy samoistni, jesteśmy tylko funkcją innych ludzi, musimy być takimi, jakimi nas widzą”. Przywykliśmy do nazywania życia rzeczywistością, zaś pojęcie absurdu, groteski zarezerwowaliśmy dla literatury. Tymczasem Gombrowicz zadrwił z tego przekonania, udowodnił, ze konwenanse towarzyszące nam w życiu mogą być bardziej absurdalne niż powrót trzydziestoletniego pisarza do szkoły. Ale największe zaskoczenie przeżywamy, kiedy pojmujemy, że ta straszliwa głupota, ten absurd, bezsens i idiotyzm okazuje się prawda o nas samych i o świecie, w którym żyjemy. Nieprawdą jest, że Gombrowicz próbował buntować młodych ludzi, zachęcać do anarchii. Uważa się, że popierają go ci, którzy pragną obalenia wszelkich rygorów i autorytetów a nie akceptują go ci, którzy nie chcę się sprzeciwiać panującemu porządkowi. Nie jest to prawdziwe stwierdzenie. Gombrowicz po prostu obnaża wariactwo codziennego życia i uświadomić prawdę.Urzekający jest sposób odejścia od powszechnie przyjętej sensowności wypowiedzi, konwencji dobrego stylu, porzucenie praw logiki. Bo czy nasz wspaniały, ułożony i wygodny świat nie jest absurdalny? Im bardziej dbamy o ład i uporządkowanie tym bardziej zapędzamy się w formę. Lektura „Ferdydurke” wybija ze snu o wolności, ze złudzenia, że człowiek jest wolny. Po przeczytaniu czytelnik zostaje włożony w foremkę o kształtach Józia. I mimo, że nie jesteśmy jedną z postaci powieści zostajemy porwani i wymiętoszeni przez Gombrowicza, włożeni w formę, tzn. uświadomieni. Życie polega na wymyślaniu nowych min i zakładania coraz to nowych masek. Gombrowicz udowadnia czytelnikowi, że nawet kiedy nam się wydaje, że w stosunku do ludzi jesteśmy szczerzy, że to nie prawda bo co takiego jest szczerość? Gombrowicz budzi nas z pięknego snu o samodzielności i niezależności. Sen kończy się po przeczytaniu lektury. Od tej pory nie jesteśmy już tymi samymi ludźmi, bezpowrotnie tracimy wyobrażaną sobie wolność. Uświadomieni stajemy się niewolnikami formy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grądzisz




Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin Squad

PostWysłany: Sob 17:23, 10 Gru 2005    Temat postu:

Niedojrzałość

,,Dążymy do dojrzałości, siły i mądrości wieku dorosłego, a równocześnie nieodparcie pociąga nas młodość. Ale młodość to niższość. Być młodym to być mniej silnym, mniej dojrzałym, mniej mądrym. I oto zadziwiająca sprzeczność. Z jednej strony chce być doskonały, chce być Bogiem. Z drugiej, chce być młody, chce być niedoskonały. Człowiek dorosły znajduje się, więc pomiędzy Bogiem a Młodym. ’’
Niedojrzałość rozumiemy jako formę niższą, jeszcze w pełni nie ukształtowaną. ,,Dojrzałość i niedojrzałość znajdują się wobec siebie w stosunku doskonałości do niedoskonałości. Lecz z perspektywy niedoskonałości doskonałość dorosłych okazuje się fasadą kryjącą fikcje i mistyfikacje, których obalenie i desakralizacja nie jest rzeczą trudną, jeśli wezwie się na pomoc sprawy „niejadalne, womitalne, złe, dysharmonijne, odpychające i odstręczające, ach, szatańskie, które zrzuca organizm ludzki ”.A mimo to, to niedojrzałość zainspirowała Gombrowicza do napisania powieści, mało tego on sam w „Pamiętniku z okresu dojrzewania” zwierzył się czytelnikom ze swojej niedojrzałości i infantylności. Bowiem według autora, to właśnie ta skryta sfera w psychice człowieka daje poczucie niezależności dorosłemu człowiekowi. Dojrzałość oznacza zakucie w pewne stałe normy, ustalenia. Owocuje to zakłamaniem i nieuczciwością względem innych.Niedojrzałość, brak pełnej formy, cząstkowość jest tematem esejów, które rozdzielają poszczególne etapy akcji „Ferdydurke”. Skutki działania anty-Filidora i jego kochanki wobec profesora Syntetologii Filidora i jego żony, a następnie walka przedstawiciela analizy z przedstawicielem syntezy ujawniają skutki analitycznego myślenia i cząstkowości. Podobnie jest w części „Filibert dzieckiem podszyty”. W obu przypadkach groteskowe ujęcie zagadnienia wyostrza sens przesłania. Niedojrzałość to brak wykrystalizowanej formy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grądzisz




Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Lublin Squad

PostWysłany: Sob 17:24, 10 Gru 2005    Temat postu:

Cytaty

Ale może raczej należałoby powiedzieć, że naczelną, podstawową męką jest nie co innego, tylko cierpienie, zrodzone z ograniczenia drugim człowiekiem, z tego, że się dusimy i dławimy w ciasnym, wąskim, sztywnym wyobrażeniu o nas drugiego człowieka.

Przekleństwem ludzkości jest, iż egzystencja nasza na tym świecie nie znosi żadnej określonej i stałej hierarchii, lecz że wszytsko ciągle płynie, przelewa się, rusza i każdy musi być odczuty i oceniony przez każdego, a pojęcie o nas ciemnych, ograniczonych i tępych jest nie mniej doniosłe niż pojęcie bystrych, światłych i subtelnych.

Człowiek jest najgłębiej uzależniony od swego odbicia w duszy drugiego człowieka, chociażby ta dusza była kretyniczna.

Zaprawdę, w świecie ducha odbywa się gwałt permamentny, nie jestesmy samoistni, jesteśmy tylko funkcją innych ludzi, musimy być takimi, jakimi nas widzą.

Nie może być nic straszniejszego niż wracać do spraw, z których się wyrosło, do tych dawnych, młodzieńczych, niedojrzałych, od dawna już zepchniętych w kąt i załatwionych.

Wiadomo wszak, iż nic tak nie wpływa na ducha jak ciało.

Nie ma to jak szkoła, gdy chodzi o wdrożenie uwielbienia dla wielkich geniuszów!

Nie może być nic logiczniejszego niż język, w którym wszytsko, co nielogiczne, jest wyjątkiem.

Rzeczywistość jest zawsze bogatsza od naiwnych iluzji i kłamliwych fikcji.

Daj mi teraz marzyć, daj - i już nikt nie wie, co jest realne, a czego w ogóle nie ma, gdzie prawda, gdzie złuda, co się czuje, czego się nie czuje, gdzie naturalność, a gdzie sztuczność, zgrywa i to, co powinno być, miesza się z tym, co nieubłagane jest, i jedno i drugie dyskwalifikuje, jedno drugiemu odbiera wszelką rację bytu, o, wielka szkoło nierzeczywistości.

Przed człowiekiem schronić się można jedynie w objęcia innego człowieka

Ciotki moje, te liczne ćwierćmatki doczepione, przyłatane, ale szczerze kochające

Człowiek jest najgłębiej uzależniony od swego odbicia w duszy drugiego, chociażby ta dusza była kretyniczna.

Kulturę świata obsiadło stado babin przyczepionych, przyłatanych do literatury, niezmiernie wprowadzonych w wartości duchowe i zorientowanych estetycznie (...) Wiedzą już, że trzeba być niezależną, stanowczą i głębszą, przeto zazwyczaj są niezależne, głębsze i stanowcze bez przesady oraz pełne ciotczynej dobroci.

Nie ma nic lepszego nad prawdziwie anachroniczny chwyt pedagogiczny! Te miłe maleństwa, wychowane przez nas w nierealnej atmosferze, tęsknią nade wszystko do życia i rzeczywistości i dlatego nic ich tak nie boli jak własna niewinność.

Dlaczego Słowacki wzbudza w nas zachwyt i miłość? (...) Dlatego, panowie, że Słowacki wielkim poetą był!

Wielka poezja, będąc wielką i będąc poezją, nie może nie zachwycać nas, a więc zachwyca.

Normalność jest linoskoczkiem nad otchłanią anormalności.

Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Bilard w Lublinie Strona Główna -> Ogólna dyskusja Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin